piątek, 3 października 2014

0. Rozkwit

Biegła~
Przepychając się między tłumem ludzi. Każdy pędził bezsensownie  przed siebie.
Przedzierała się między szarymi postaciami, chcąc uciec.
Spojrzała zestresowana w tył. Kropelki potu spływały z jej czoła, mieszając się z lekko zakrwawioną twarzą.
Przetarła twarz myśląc, że już spokojnie może odpocząć.
~Zgubiłam Go~w jej głowie pojawiła się w końcu jedna optymistyczna myśl. Odetchnęła z ulgą i złapała się lekko za lewą pierś.
Serce biło jej jak oszalałe. Cud, że nie dostała zawału.
Rozejrzała się już ze spokojem, mierząc wszystkich pustym spojrzeniem.
Oddychała miarowo i zatrzymać drżenie rąk. Mimo wszystko czuła niewyobrażalne szczęście, tylko pytanie-Co teraz ?
Gdzie ona pójdzie?
To jedyna rzecz, o której zapomniała. Cała radość zniknęła  jak za dotknięciem magicznej różdżki.
Po raz kolejny przyśpieszyła do biegu.
Nie wiedziała co zrobić, jak się zachować wśród ludzi... W końcu od tak dawna już od nich odeszła.
Przystanęła na jakimś wzgórzu... cmentarzysku~
Pamiętała ich pierwsze spotkanie, tak jakby było to jeszcze wczoraj...
Rozmarzona zwróciła wzrok ku górze. Ciemne chmury zakryły niebiosa, nie przepuszczając promieni słonecznych.


***

Ze spokojem spacerowała po ulicach japońskiej stolicy. Szukała pewnej osoby, jednak tak naprawdę nie wiedziała po co tutaj jest.
Letni czas jest idealną okazją do długich i powolnych spacerów, jednak czy ona mogła tak beztrosko odpoczywać ?
Nie wiedziała, ale nie przejmowała się też swoją niewiedzą.
Jej wzrok wylądował na jakimś chłopaku. Zmierzyła go spojrzeniem od stóp do głów, jednak nie jego dziwny wygląd ją zaciekawił, a aura unosząca się wokół chłopaka.
Stała zapatrzona w niego jak w obrazek. Stał przed przejściem dla pieszych. Wydawało jej się, że czekał aż światło się zmieni. Stała obok, zapatrzona w postać chłopaka, który ruszył przed siebie.
Przerażona rzuciła się w jego stronę.
Trzask~
Krzyk~
Tylko tyle udało się usłyszeć.
-Nie ryzykuj tak nigdy ! Życie jest tylko jedno~!-wrzasnęła, obrzucając szatyna poirytowanym spojrzeniem, pełnym pretensji i złości.
Chciała zobaczyć czy nikt nie poniósł większych obrażeń z ich powodu. Doznała szoku widząc jak jej ciało leży tuż koło ciężarówki.
Widziała zgromadzonych ludzi wokół niej.
Krew lała się wokół jej ciała.
~Czemu teraz?~pomyślała zestresowana chcąc pobiec do swojej fizycznej połowy, kiedy poczuła uścisk na swoim nargarstku.
-Nie tak szybko~ Więc  ty jesteś pośrednikiem ? Nie spodziewałbym się tego... Po takim dzieciaku-ziewnął. Znudzony i kpiący ton głosu wyraźnie dawał do zrozumienia, że poniewiera dziewczyną.
Ona tylko otworzyła szerzej oczy, nie mogąc zrozumieć jakim cudem on ją widzi?


***

Ciepły wiatr muskał jej twarz. Kropelki deszczu spadały na jej ciało.
Orzeźwiający, letni deszcz. Czy można chcieć czegoś więcej ?
Ależ tak można...
Ona marzy tylko o jednym... Od momentu swoich narodzin.
-Co tutaj robisz ?-przekręciła głowę w bok, aby zobaczyć ów osobnika, który przerwał jej chwilę odpoczynku. Doznała szoku.
Próbowała coś wyjąkać, jednak wychodził z tego tylko jakiś bełkot niemający żadnego sensu jak i znaczenia.
Cichy chichot dobił się do jej uszu. Przybysz wyraźnie śmiał się z niej, a może z nią ?
-Nie tłumacz się. Każdy czasem chce odpocząć od świata. Mogę się przysiąść ?-kiwnęła lekko głową, trochę zarumieniona. Rzadko kiedy przebywała wśród ludzi, po za tym ON nie pozwalał jej nawet na zadawanie się z jej dawnymi "przyjaciółmi", a może tylko ona uważała ich za przyjaciół ?
Przecież tylko ją wykorzystali jak mają to w zwyczaju ludzie...
-Czy samotność uzależnia?-mruknęła pod nosem. Miała nadzieję, że szatyn już ją opuścił, jednak musiała się mylić, bo usłyszała jak zadał kolejne pytanie.
-Mogłabyś powtórzyć?
-Ale ja nic nie mówiłam-zaprzeczyła, zaczerwieniona chowając twarz w dłonie.
Tak samotność uzależnia...
-Nie jesteś już sama...



Rozdział pierwszy będzie ciekawszy v.v  

4 komentarze: