Nie zauważyła kiedy ktoś przysiadł się koło niej.
Ów osobnik wpatrywał się w dziewczynę zażenowanym wzrokiem, jakby chcąc przeszyć jej umysł na wylot.
***Siedziała dalej wpatrując się w deszczowe niebo, po czym zwróciła wzrok w stronę szatyna, który ciągle trzymał wyciągniętą dłoń w jej kierunku.
Wyciągnęła również rękę, ale nie po to by ją podać i dać sobie pomóc, a aby odepchnąć nadchodzącą pomoc.
-Nie potrzebuję litości-syknęłam, posyłając w jego stronę wściekłe spojrzenie. W jej oku widoczny był pentagram, a po policzku ciekła jak zwykle krew.
-Kim jesteś ?-spytał wyraźnie zaciekawiony, nie dając się tak łatwo odepchnąć. Białowłosa tylko prychnęła coś pod nosem, wyciągając przed siebie dłonie.
-Nie powinno Cię to obchodzić. Nasze drogi od teraz rozdzielają się~
***~Kto by pomyślał, że jednak stanie się inaczej~
-Czego tu szukasz ?-spytała, wreszcie zwracając uwagę na to, że fioletowłosy bez przerwy tykał ją w policzek, patrząc czy jednak żyje.
-Sam nie wiem...
-Powiesz w końcu co Cię trapi?-spytała, patrząc na niego ze współczuciem ?
-Nie potrzebuję twojej pomocy-warknął, odpychając jej dłoń ze swojego ramienia. Ta tylko wzruszyła ramionami, nie przejmując się takim zachowaniem.
-Jak chcesz... Nic mnie to nie obchodzi-pokręciła lekko głową, wstając i wylewając herbatę do zlewu.
-Nie uważasz, że skończysz jak ten napój ?-na jej ustach zagościł dziecinny, jednakże słodki jak i chytry uśmieszek, charakterystyczny dla psychopatów.
Nie zwracał na nią jakiejś większej uwagi, jednak widząc jak go ignorowała, nie wytrzymał.
-Zastanawiam się czemu...-zaczął, jednak zamilkł widząc iż białooka nie zwracała na niego większej uwagi. Tykała opuszkami palców skrzydła motyla, niedaleko spoczywającego na liściu drzewka mandarynkowego. Ujęła go delikatnie w dłonie, aby go złapać i nie zrobić mu również krzywdy. Ułożyła go no dłoni złotookiego, uśmiechając się lekko.
Spojrzał na nią zdziwiony.
~Co za idiotka~prychnął w myślach, nie rozumiejąc jej zachowania. Jej oczy były tak samo puste jak JEGO....
-Jesteś zakochany ?-spytała. Mimo wszystko szaman gwałtownie się zarumienił.
-Skąd Ci to do głowy przyszło ?!
-Myślisz chyba o kimś. A przynajmniej tak mi się wydaje... Ważna jest dla Ciebie ta osoba ?-zapytała.
-Nie wiem-sam zastanawiał się nad odpowiedzią. Czy on rzeczywiście jest w stanie mu wybaczyć ? Czy w ogóle ma co wybaczać ?
-Zastanów się dobrze, bo szybko wszystko przemija, jak dotyk muśnięcie motyla-musnęła palcem po jego dłoni i barwny motyl odleciał tak szybko jak się pojawił~
***-Ohayo Haruno~chan-spojrzała w bok. Widziała jak koło niej pojawiła się jakaś dziewczyna o czerwonych ślepiach. Przenikliwie mierzyła ją wzrokiem. Spojrzała z lustro znajdujące się w pokoju.
Chciała złapać za ręcznik przypominając sobie, że jest całkiem naga. Musnęła dłonią ręcznik, jednak ten tylko przeleciał przez jej "ciało", a może raczej jego brak ?
-Oj nadal jesteś taka głupiutka jak mówił o Tobie mój brat ? Nadal zastanawiam się jak udało Ci się uciec Haruś z piekieł? Miałaś chyba szczęście, że Derksen była czymś lub kimś "zajęty"~uśmiechnęła się cynicznie, wskazując dłonią na ciało Minoki.
Niestety "to coś" nie zdążyło nawet spytać czerwonookiej o szczegóły, ale ta zdążyła zostawić ją samą, ciągnąć ją jeszcze przed zniknięciem za ogon.
Zwróciła wzrok ku lustrze.
Rzeczywiście miała ogon~
Tak nadal jest beznadziejnie v.v Sorry Maju, nie potrafię pisać jak Gab >,<
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoja wina ? :___: Nie czytaj v.v jeśli nie chcesz ;-; wiem, że pisać nie potrafię v.v
UsuńLen SIĘ ZAKOCHAŁ!!!!!!!????? NIE WIERZĘ!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna notka.
Pozdrawiam Marcia
P.S
Wpadnij otojaalisson